Jak muchomory zaniosły mnie do Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej – Leon Drzeftschyk

Ziemska matka namówiła. Pojechałem z nią do lasu. Ma tam fajny domek (nawet dwa) wokół którego rosną grzyby. Również święte grzyby. Postanowiła zebrać wszystkie, profańskie zjeść, a święte eksterminować. Próbowałem dzwonić po pomoc, ale nie odpowiedziano. W końcu 4 surowe kapelusze uratowały się w moim żołądku. Z począku nic. Gdy matka wróciła, poczułem się śpiący. … Czytaj dalej Jak muchomory zaniosły mnie do Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej – Leon Drzeftschyk

Iluminacje budzących się z Czarnej Nocy Duszy

Są to pretensjonalne, infantylne chimery z gdzieś pomiędzy aktualnych wizji, a nieprzejrzanych ułud w tkaninie psyche dwójki młodych podówczas straceńców. Katastrof: Pajęczyna utkana w spirale. Kokpit operacyjny jakiegoś samolotu albo vrila. Przez chwilę widziałem gościa o kompletnie białej skórze, uśmiechał się, wszystkie jego zęby były ostro zakończone, tęczówki miał czerwone a na głowie koronę. Widzę … Czytaj dalej Iluminacje budzących się z Czarnej Nocy Duszy

Wizje powstających z kolan

Przeszliśmy przez karmę tej częstotliwości Czyniąc Miłość podług Woli i płodząc dziecię Nowego Eonu, małego laserowego buddę, podlegającemu wtajemniczeniom w istnienie od zajarzenia świadomości. Stał się on transformatorem mojej Woli i Witalności. Niestety zadziało się nie bez mojego udziału zło i znieważono mnie jako rodzica. Powoli świta czas by roześmiać się w mordy gałganom. WIZJE … Czytaj dalej Wizje powstających z kolan

Kryształowy psychodeliczny aspergerowski terroryzm

jako, źe wszyscy amoraliści w historii razem wzięci nie dopuścili się tylu okrucieństw i zniszczeń co przeciętny moralista w ciągu źycia, sądzę, że kiedy ktoś zaczyna bredzić o moralności, powinno się szybko zamienić samochód na czołg, kupić broń i amunicję, ubrać hełm i zbudować schron przeciwlotniczy. tacy ludzie są niebezpieczni. ___ Robert Anton Wilson 'nigdzie … Czytaj dalej Kryształowy psychodeliczny aspergerowski terroryzm

Alchemistycyzm: drzwi naszych ran

I cut myself with Heaven's blade Inside the wound I found my wings ~ Coil (“Heaven’s Blade”) Wyłoniony ze snu głębokiego, w godzinie wypadłej z orbity zegara, otulonej zwałem amnestycznych całunów, otchłannego aksamitu konieczności ciszy, otóż w tej godzinie kosmicznego bezdechu, gdy zasypia nawet Hypnos na ramieniu Tanatosa, zrozumiano Tobą wreszcie pierwszą i ostatnią Prawdę. … Czytaj dalej Alchemistycyzm: drzwi naszych ran

Trzynastokrotny upadek wskroś dziewięciu grzybów

Znalazło mi się niedawno zasuszony kapelutek podczas remamentu piwnicy, stąd też i pomysł, aby przypomnieć relację z mojego najmocniejszego jak dotąd muchomorzenia; relacja jest dosyć sucha i rzeczowa, jednak – poprzez to wszystko co spamiętane między wierszami – mieści dla mnie w sobie ładunek nieopisywalnej niesamowitości. Rzecz działa się 4 lata temu, choć wrażenie jest … Czytaj dalej Trzynastokrotny upadek wskroś dziewięciu grzybów

Trip raporty dwa

(screen z The Invisibles Granta Morrisona) Dwa - spośród nieskończoności-  oblicza psychodelicznego doświadczenia. Pierwszy raport jest zapisem z psychodelicznej inicjacji za pośrednictwem 2mg 25b-nbome; drugi zaś relacjonuje pierwsze "przebicie się" kamrata z grzybami i dmt. Osobiście - mimo nieziemskich wizji wężowego chaosu - nigdy nie zawędrowałem tak daleko, jak drugi z kolegów - przypuszczalnie z … Czytaj dalej Trip raporty dwa