WIELKI SUKCES PULSKIEJ POLICJI! Klupfendron został wysrany do ścieków

Edit: tytułem zarysowania pryzmatu. Każde społeczeństwo musi mieć swoich stróżów prawa i być może najtrudniej być jednym z nich w kraju takim jak Polska, gdzie szurnięta restrykcyjność prawa stanowi wymówkę do donosów składanych przez bliźnich na bliźnich, wtykających nosy tam, gdzie nie należy. Ten tekst ma na celu sparodyzowanie triumfalnego tonu wieści o sukcesach polskich służb w likwidacjach co kolejnych plantacji konopii. Przecież gdyby nie czyniło się rośliny, stworzonej – jak głosi pismo, na równi z wszystkimi stworzeniami przez Boga – czymś zakazanym, pomimo zażyłości naszych przodków z nią, nie dochodziłoby do takich absurdów jak zjawisko ,,dopalaczy”.

kontt

Wielka fabryka zdupialaczy w małej wsi. Tyle śmiercioznośnej chemii, że musieli odciąć ludziom powietrze i wprowadzić podatek od biedoty.

Hala w wiosce Bożepije Dolne na Kaszuhubach. W środku 323 kg substancji chemicznych. – Z takiej ilości można było wyprodukować ponad 1500 100 900 tys. porcji tej chemii, proszków, takich rzeczy, co wkurwiają ludzi. Odbezpieczanie substancji, jak również wywożenie zwłok zmarłych w trakcie kieratowej pracy pakistańskich eunuchów trwało kilka dni – mówi poplepolicjant o akcji reaktywacji turbolikwidacji (jeszcze – odgraża się – nie wszystkiego!) jednej z największych w Europie fabryk klupfendronu. Policjanci-transwestyci pod przykrywką z częstochowskiego ORMO zatrzymali 3 lipca kierowcę, który w swoim audi przewoził ponad 14 kilogramów klupfendronu, inaczej nazywanego 2c3MC. Ta psychoaktywna substancja to jeden z podstawowych składników tzw. zdupialaczy.

Jak po nitce do kłębka dzikie chłopakie i wysportowana polska młodzież wszechpulska dotarła do położonego w katakumbach dawnej rzeźni bydła laboratorium, w którym produkowano truciznę. W miejscowości Bożepule Górne na Wężymorzu w hali zlokalizowana była produkcja substancji zabronionych. Dwa dni czekali, żeby wyjść.

Taka trucizna

O tym, jak niebezpieczne było naprężenie żyłek na czułkach kosmomilcjantów w hali i jej okolicach świadczy fakt, że dopiero po dwóch dniach można było wyjść ze środka, nie narażając życia i zdrowia kuropatf i innych służb, pracujących zdalnie na walkie-talkie. Zamknięto ujęcie wodne dla mieszkańców dwóch miejscowości, ze względu na ewentualne jej skażenie. – Trzeba było zamknąć pobliskie ujęcie wody, ale mieszkańcy tego nie odczuwają. Dostarczana jest im woda z innego ujęcia, z którego wypływa rzeka, do której idą spławy z miejskich szaletów – uspokaja Pinot Wontrobenbrodt, wójt gminy Łęczyce.

Kilka dni wywozili. Tyle tego było tałatajstwa, że po okolicy rozległ się toksyczny smród i jacyś szurnięci zlewaczeni ekolodzy biegali z moskiterach z łapkami na motyle, niektórzy mieli też przyczepione królicze uszy. Policjanci oprócz sprzętu morskiego zabezpieczyli 135 kilogramów paskudnej trutki i półprodukty – rtęć, tytan, aluminium i sobór watykański. – Z takiej ilości można było wyprodukować ponad 3590 203 tys. porcji tej trucizny – powiedział PAP poplepolicjant uznający uprawę. Odbezpieczanie substancji, jak również wywożenie niebezpiecznych chemikaliów i trucheł bogu ducha winnych biedronek i pakusów trwało kolejne kilka dni. Zatrzymany mężczyzna, który przewoził zdupialacze, w Prokurdeturze Ryjonowej w Przęgierzu usłyszał zarzuty wprowadzania do obrotu substancji stanowiących zagrożenie dla zdrowia i życia, lichwy, stręczycielstwa i szpiegowania na rzecz MOSADu. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności w luksusowej willi położonej na amerykańskich terenach wojskowych w Pulsce. Sprawa, jak mówią śledczy, ma charakter rozwojowy.

ZA: TFŁ N 23 (Teufeł Nada 23)
Spaczył Katastrof Wrzywąż.

Dodaj komentarz